Marcysia i Bejbi

Dużo się zmieniło.... Marcysia odeszła za Tęczowy Most ..... Bejbi jest ze mną nadal, borykamy się z jej lękami i traumą jaką ma po przejściach ale ma kochający domek i najlepiej w nim się czuje, pomału wracam do Blogowania, mam dużo prac do pokazania, zapraszam do odwiedzania strony a więc do zobaczenia

my

my

Powitanie

Kimkolwiek jesteś
Skądkolwiek przybywasz
I dokądkolwiek zmierzasz
W I T A J

środa, 26 września 2012

było sobie wiadereczko...

i tak sobie stało zniszczone....
nauka transferu nadal trwa.
obrazek wykorzystałam z bloga:
http://malowanykokon.blogspot.com/


3 komentarze:

  1. Nieźle! J atez ciągle walcze z tym transferem i nico, a to sie marze a to wcale nie widać :-(
    Zielony czajniczek piękniusi :-)
    Pozdrówka!

    OdpowiedzUsuń
  2. dziekuje za mily komentarz, transfery wychodza coraz lepiej - koniecznie na drukarce ATRAMENTOWEJ :) a potem najlepiej uzyc walka drukarskiego - twardego gumowego
    i juz gotowe - niedlugo pokaze nowe dzielko transferowe :)
    pozdrawiam cieplo.a

    OdpowiedzUsuń
  3. Ale ślicznie wyszło!!! Też miałam kilka podejść do transferu i niestety... :) ale tu jest bajka! Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń